Za
zwłokę z rozdziałem, któremu nadal trochę brakuje, a nie mogę
opublikować czegoś, gdzie są pozaczynane ale nieskończone sceny.
Nawet nie wiecie, jak mnie to frustruje.
Postanowiłam
dać sobie chwilkę spokoju, by potem opublikować dłuuugi i, co
najważniejsze, zadowalający rozdział. Kiedy miałoby nastąpić to
„potem”? Myślę, że na początku lipca się z tym
uporam — jeśli
nie, możecie śmiało mnie szukać i mordować. Sędzia z pewnością
Was uniewinni (ja bym tak zrobiła).
I
żeby zaostrzyć Wam apetyt, dam ułamek tego, co zdołałam uskubać
(zdaję
sobie sprawy, że to marny ochłap, ale na więcej musicie poczekać
do następnego tygodnia — przynajmniej
będę miała większą motywację).
Więc
trzymajcie się i do zobaczenia za tydzień! :)
*****
Draco nadal nie potrafił zrozumieć, dlaczego dziwne ciepło rozlewało
się po jego zamarzniętym ciele, kiedy spoglądał w szeroko
rozwarte
oczy o niezwykłej, miodowej barwie. Doskonale pamiętał tę chwilę,
gdy jej roziskrzone tęczówki odruchowo spoczęły na nim, zaraz po
tym, jak znaleźli się po raz pierwszy w obserwatorium. Podświadomie
wiedział,
że wraz z ujrzeniem jej bladej
twarzy oświetlonej blaskiem księżyca nie będzie w stanie żyć
jak wcześniej. Była
taka inna, niż to, co znał. (...)
Nie
chciał jednak, by jego rodzice płacili za jego błędy, nie chciał
niepotrzebnej śmierci ani hańby, którą okryłby się jego ród,
gdyby ktoś dowiedział się o Granger.
Merlinie,
dlaczego jego życie musiało być takie popieprzone?
— Weź
się w garść — warknął
do siebie, kiedy ukrył się za drzwiami w łazience Jęczącej
Marty. — Jesteś
zwykłym słabeuszem — szepnął,
opierając dłonie o chłodną umywalkę. Spojrzał w lustrzane
odbicie i znienawidził się jeszcze bardziej za rozszerzone ze
strachu źrenice. — Tchórzem,
który nie potrafi ochronić nikogo... Nawet siebie — dodał,
zaciskając mocno powieki.
Blondyn
śmiał twierdzić, że było to jedyną logiczną rzeczą w jego
życiu.
Był
nic niewart.
Już się nie mogę doczekać :D
OdpowiedzUsuńPodsyciłaś mój apetyt na kolejny rozdział :) Życzę dużo weny! ;*
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam, czekam!
OdpowiedzUsuń