[D] Pewnego wieczoru

Widziałam jego wzrok pełen niepokoju. Słyszałam błagania i groźby, żebym się zatrzymała. Bo podobno świat nie zginie, gdy prześpię więcej niż te trzy godziny czy odstawię kawę na rzecz jakiegoś posiłku. Malutka cząstka we mnie chciała się poddać. Ale ta przeważająca doskonale wiedziała, że nie mogę. Zbyt wiele spraw było zbyt pilnych, bym mogła. Dlatego parłam dalej, ignorując bladą skórę, wiszące ubrania, drżenie rąk. To nie miało znaczenia, dopóki mój umysł zajmował się wszystkim, tylko nie wspomnieniami.
Czułam się skorupą bez właściciela. A jednak nie mogłam pozbyć się dławienia w gardle, gdy zatrzymywałam się chociażby na tę jedną jedyną sekundę.

*****

Widziałem ją, a jednocześnie mijałem wzrokiem. Żywy ogień palił moje oczy, jednak nie potrafiłem przestać patrzeć. Jakby była słońcem, centrum wszechświata, ale niedostępnym dla zwykłego śmiertelnika. Mimo to próbowałem. I zawodziłem. Wypalała się, a ja mogłem tylko zabrać kolejny talerz z nietkniętym jedzeniem czy przykryć kocem jej zmarznięte ciało. Może powinienem zrobić coś jeszcze. Może nie próbowałem tak naprawdę. Zwłaszcza kiedy sam bałem się zamknąć oczy, chociażby na tę jedną jedyną sekundę, bo wiedziałem, że zamknięte trumny nie opuszczą mnie łatwo.
Czułem się żywy, jakbym dopiero teraz złapał oddech. Ale każdy oddech przypominał, że oni nie złapią go już nigdy.

*****

Pewnego wieczoru usiedli obok siebie, próbując zignorować obcość zalegającą pomiędzy nimi. Zegar tykał, twarde oparcia wbijały się w ciało, a ziąb ciągnął z uchylonego okna.
— Co się z nami stało?
Szept wbił się boleśnie do jej głowy.
— M-muszę pracować…
Uścisk na ramieniu nie pozwolił jej wstać. Może wreszcie nadeszła chwila warta zatrzymania.
Poczuła, że coś w niej pęka. Nie zasługiwała na te bezpieczne ramiona, ale nie potrafiła z nich zrezygnować. On też nie zamierzał.
— Jestem tutaj, Hermiono, jestem — powtarzał, dociskając do siebie drobne ciało.
I to chyba wtedy pod pustą skorupą zalągł się malutki zalążek nadziei.

*****
Przybywam z takim czymś, co to napisałam na konkurs organizowanym na Katalogu Granger. Jestem całkiem zadowolona z tego czegoś, ale nie bójcie się wyrazić swojej opinii w komentarzach. Ale pewnie zapytacie, gdzie jest rozdział? A no bo świat mnie nienawidzi i wczoraj nie mogłam go skończyć. Ale zapytacie znowu, dlaczego nie skończyłam go wcześniej? A no bo okazało się, że wakacje to jednak nie taki wolny-wolny czas, a zawierający mnóstwo pierdół, które trza zrobić. Wierzę, że kiedyś przyjdę z rozdziałami punktualnie i bez żadnych wymówek. Naprawdę w to wierzę.

4 komentarze:

  1. No to powiem Ci, że rownież jestem zadowolona z tego czegoś... nawet powiem, że to coś jest bardzo dobre!!! A ponieważ świat kocha ludzi obdarzonych talentem to Ciebie z całą pewnością rownież. Bo zaliczasz się do tej grupy :) na niektóre rzeczy warto czekać a tak jest w przypadku Twojego opowiadania więc głowa do góry. Jak będzie trzeba to i całą wieczność ;) pozdrawiam cieplutko i weny :) s.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to wiesz, jak napędzić mnie do pisania! ❤
      Normalnie nie mogę, tak mi się miło zrobiło, tak cieplutko na serduszku, że... Nawet nie wiem, jak dziękować za tak wspaniałe słowa. Po prostu dziękuję! ❤
      A rozdział na wykończeniu, możliwe, że jutro już będzie. :D

      Usuń
  2. Ja zawsze będę czekać na twoje rozdziały! :D A to co wstawiłaś bardzo mi się podobało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ❤ I masz niezłe wyczucie czasu - właśnie wstawiam rozdział. :D

      Usuń

JEŻELI KOMENTUJESZ, TO WIEDZ, ŻE JESTEM Z CIEBIE DUMNA! :)